Transport ciągnika rolniczego Śląsk – Góra Kalwaria
Maszyna jak maszyna. Choć ciekawostka dla mnie była taka, że jak przewiozłem ten ciągnik Renault na miejsce, to okazało się, że muszę tym zjechać! Nic wielkiego, ale nie siedziałem jeszcze w takim wozie. Na szczęście mam coś wspólnego z techniką i motoryzacją, więc dość szybko ogarniam takie tematy. Nawet nie musiałem dzwonić do poprzedniego właściciela. Coś mnie tknęło na odjeździe z miejsca załadunku, żeby spytać czy są jakieś knify do uruchamiania i obsługi tego.
Dwa zdania, tu przekręcasz, tu palisz, tego nie ruszasza a tym ramie. Tyle z instruktażu. Ale wystarczyło.
Sam transport ciągnika rolniczego na lawecie był spokojny, nic mnie nie zaskoczyło. Kilka widoków, które mi przypominają dlaczego tak lubię tę robotę. Nie wszystkie są miłe, ale to po prostu kawałek świata.